Życie twarzy ludzkiej
ŚMIECH
Pełny, nieskrępowany, niewymuszony uśmiech i śmiech obejmuje usta i oczy. Gdy biorą w nim udział same tylko usta, śmiech wygląda nieszczerze i robi wrażenie grymasu. Ten wygładza się szybko i zanika. Gdy śmieją się same tylko oczy, śmiech jest widocznie czymś krępowany. Śmiejące się usta rozciągają się wszerz a kąciki ich pogłębiają się i podnoszą do góry, za czym wargi układają się w półksiężyce, odsłaniając zęby — usta się otwierają, policzki podkreślone głębokim fałdem nosowo-ustnym, piętrzą się i połyskują, czerwieniejąc, oczy się podkreślają poziomą bruzdą, zjawiają się kurze łapki, oczy się mrużą w końcu a niekiedy łzawią. I błyszczą, gdy nie całkiem zmrużone. Wiemy już, że dzieje się to dzięki skurczom mięśni obwodowych oka, policzkowych i śmiechowych. Najwięcej ma tu do czynienia zygomaticus maior.
Śmiech może mieć wyraz równocześnie bolesny i smutny i gniewny; nie zawsze śmiech jest prosty.
PŁACZ
W tym szeregu gwałtownych wydechów i wdechów wszystkie mięśnie twarzy biorą żywy udział i stwarzają maskę tak odrażającą, że otoczenie zaczyna się dzieckiem płaczącym interesować, współczując z tym jego oszpeceniem. Tym bardziej, że płacz łączy się zazwyczaj z głośnym krzykiem, obliczonym na zaniepokojenie ludzi nawet oddalonych. Wiadomo, jak dzieci i osoby histeryczne umieją tego zbioru odruchów używać, żeby wymuszać na otoczeniu życzliwym to, czego pragną i chcą. Płacz, podobnie jak i śmiech, jest zjawiskiem społecznym, ma swój sens przyrodniczy ze względu na drugich ludzi i to życzliwych. Gdyby człowiek nie żył w rodzinach i grupach społecznych — nie płakałby. Nie tylko z tego powodu, że mniej by miał przyczyn, do płaczu, ale dlatego, że nie miałby wtedy komu płakać. A tak płacze nieraz i w samotności, ale o wiele ciszej, niż na intencję drugich, przy ludziach.
Przy płaczu kurczą się wszystkie mięśnie czoła, za czym tworzą się na nim zmarszczki i pionowe i poziome a brwi układają się ukośnie ku środkowi. Oczy się mrużą i łzawią tak obficie, że nadmiar łez spływa po twarzy i ścieka przez nos do ust i po brodzie. Usta rozciągają się w prostokąt poziomy i broda się marszczy. Na twarzy zjawiają się błyski gniewu i odrazy w miarę jak więcej skurczów widać raz na czole a raz około ust. Twarz czerwienieje i poci się — już wilgotna od łez i śluzu. U osób skłonnych do tego, płacz przychodzi jak napad kaszlu albo kichania przy katarze. Opanować go trudno, jeżeli ktoś nawykł. Nieopanowane pierwsze stadia działają autosugestywnie. Jak widok łez cudzych pobudza do płaczu osoby sugestywne, tak samo i pierwsze łzy własne rozczulają osobę zapłakaną tym bardziej i afekt, puszczony samopas, rośnie, zatruwając życie i temu, który płacze i tym, dla których płacz jest przeznaczony.
Szczęściem u dzieci mija prędko, jeżeli się ich uwaga odwróci od okazji, która płacz wywołała. Początkowe stadia płaczu dają wyraz smutku.