W pałacu nauki o morzu
Nazajutrz po wyjeździe z Paryża przybyłem do Monaco. Mimo szarego u nas w tym czasie listopada, znalazłem się w krainie słońca i kolorystyki.
Po zainstalowaniu się w pensjonacie, zrzuciwszy z siebie jesionkę, szybkim krokiem ruszyłem do Pałacu Nauki o Morzu, jakbym najchętniej nazwał Oceanograficzne Muzeum w Monaco. Przepędziłem w Monaco cały tydzień, odwiedzając wielokrotnie bogate kolekcje i czarujący świat podwodny, jakim jest tamtejsze akwarium.
Muzeum Oceanograficzne jest jedyną w swoim rodzaju instytucją, dającą zwiedzającemu pełny obraz przyrody morza, jak również zapoznającą z metodyką badań morskich. Zaprasza po prostu swym wyglądem zewnętrznym. Okazały gmach jest niezwykle estetyczny, od strony morza kilkupiętrowy, jakby zespolony z urwistą skałą. Od strony miasta szerokim piętrowym frontem roztaczający się na obramowaną roślinnością Aleję św. Marcina. U szczytu gmachu odczytujemy nazwy statków, na których dokonano wielkich wypraw oceanograficznych. Challenger, Travailleur, Talisman, Albatros, Blake, Valdivia, Siboga, Vitiaź, Hirondelle, Princesse Alice i inne — nazwy wiele mówiące i wzruszające każdego, komu jest znana historia badań morskich.
Wchodzimy do wnętrza. Uderza od razu bogactwo wzorów i estetyczne rozwiązanie całości. W hallu prowadzącym do sal wiszą piękne żyrandole w formie meduz i radiolarii. Mozaikowe podłogi ozdobione są stylizowanymi motywami marskimi. Na ścianach porozwieszano szereg marynistycznych obrazów olejnych.
Właściwe kolekcje mieszczą się w trzech wielkich salach: Oceanografii Zoologicznej — na parterze z lewej strony, nad nią na pierwszym piętrze — Oceanografii Fizycznej i naprzeciw ostatniej — Oceanografii Stosowanej, na pierwszym piętrze po prawej stronie. W salach tych nagromadzono mnóstwo materiału, który w sposób bardzo poglądowy i z wyraźnym wysunięciem estetyki ułożenia, a także jasności przedstawienia, zapoznaje nas wszechstronnie z przyrodą morza i metodyką badań oceanograficznych.
Sala Oceanografii Zoologicznej, pierwsza z kolei, jest szczelnie wypełniona eksponatami fauny morskiej. Okazy rozmieszczone są w szafach – witrynach wzdłuż ścian, zgodnie z zasadami środowiskowego (ekologicznego) podziału morza. Widzimy tu przedstawicieli fauny litoralnej. sublitoralnej, abysalnej, batypelagicznej i pelagicznej. Może nie wszystkim Czytelnikom „Problemów“ te ładnie brzmiące i powszechnie w oceanografii używane nazwy są zrozumiałe, podaję je również i w polskim przekładzie. Mowa 0 faunie przybrzeżnej płytszej, głębszej, głębinowej dennej, o faunie głębokiej toni wodnej i powierzchniowej prześwietlonej toni. Preparaty są świetnie utrwalone w płynach konserwujących, dokładnie objaśnione i uzupełnione ładnymi akwarelami i rysunkami, przedstawiającymi zwierzęta w pozycjach życiowych i w barwach naturalnych.
Całość w zupełności sprawia wrażenie bogactwa i różnorodności życia podwodnego.
W części środkowej tej wielkiej sali zoologiczno-morskiej zebrano preparaty wielkich ssaków mor skich, fok, syren, delfinów i wielorybów, bądź jako okazy wypchane bądź też przedstawione w kształcie modeli lub szkieletów. Szczególną uwagę skupia na sobie wielki, ponad 20 metrów długi kościec wieloryba, ustawiony wzdłuż sali. Obok widzimy gabloty z fiszbinami tegoż wieloryba. Zwraca naszą uwagę także płód wieloryba Globiocephalus melas, dochodzący 2 metrów długości.