Trucizny selektywne
W walce człowiek już w zamierzchłych czasach starał się znaleźć oręż, z którego pomocą mógłby uśmiercić tych, których uważał za szkodników, w tej liczbie zwierzęta, ptaki i owady niszczące jego zbiory, zapasy żywności lub odzież.
Wiemy już z opisów Homera, że starożytni Grecy stosowali dwutlenek siarki — gaz powstający w czasie palenia się siarki — do odpędzania owadów atakujących winnice albo szarańczy niszczącej zboże:
Arabowie już w starożytności tępili insekty- pyłem pewnych kwiatów rosnących na bliskim Wschodzie, należących do rodziny chryzantem. Pył ten zwany pod nazwą pyretrum przyjął się w Europie do tego celu w połowie zeszłego stulecia. Jest on, nieszkodliwy dla ludzi i zwierząt wyższych.
Do walki ze szkodnikami takimi jak szczury i inne zwierzęta ciepłokrwiste stosowano inne, gwałtowniejsze trucizny, których w wielkiej liczbie dostarcza przyroda. Tutaj jednak ujawniła się wielka ich wada, gdyż były trujące nie tylko dla tych zwierząt, ale i dla ludzi.
Trzeba było znaleźć trucizny, które działałyby selektywnie, np. tak jak wspomniane pyretrum, tj. tylko na pewne rodzaje organizmów, i np. trując gryzonie, nie byłyby szkodliwe dla ludzi i zwierząt użytecznych.
Rozwiązanie częściowe tego zagadnienia jest zdobyczą nową, zdobyczą bieżącego stulecia, i zaczyna się od wielkich wynalazków, które stworzyły nową dziedzinę medycyny—tzw. chemoterapię. Chemoterapia traktuje o środkach leczniczych, działających bakteriobójczo albo „bakterio-statycznie“* na bakterie znajdujące się w organizmie ludzkim.
Myśl zabijania bez szkody dla „gospodarza“ bakterii chorobotwórczych, gnieżdżących się w organizmie ludzkim zrodziła się z chwilą, gdy dzięki genialnemu chemikowi francuskiemu PASTEUROWI stało się jasne w r. 1856, że przyczyną chorób zakaźnych są właśnie bakterie. Szkocki lekarz-chirurg LISTER zapoczątkowuje w r. 1887 realizację tej myśli, stosując fenol („kwas karbolowy“) do dezynfekcji ran. Początkowo sądzono, że fenol może być użyty nie tylko zewnętrznie, ale i do wewnątrz, jednakże okazał się on substancją zbyt trującą.
Rozwiązanie problemu przychodzi znacznie później, bo przeszło w 40 lat po wynalazku LISTERA. Niemiecki lekarz i chemik, PAUL EHRLICH, laureat Nobla, w wyniku wieloletnich poszukiwań substancji, kóra byłaby zabójcza wobec bakterii wywołujących syfilis, a zarazem nieszkodliwa lub mało szkodliwa dla organizmu ludzkiego, otrzymuje w r. 1909 związek arsenowy, zaopatrzony kolejnym numerem 606 — tzw. salwarsan, który okazuje się skuteczny przeciw tej chorobie.
Wynalezienie salwarsanu stanowi epokę w medycynie: rok wynalezienia salwarsanu jest datą powstania chemoterapii.
Ideałem środków chemoterapeutycznych są takie, które w małej już dawce stanowią silną truciznę wobec bakterii, natomiast organizm gospodarza może bez uszczerbku dla siebie znieść dawkę znacznie większą niż minimalna dawka lecznicza.
W środkach chemoterapeutycznych mamy więc przykład wspomnianych już wyżej trucizn selektywnych.
Rozwój chemoterapii, jak i rozwój każdej nauki, zaznacza się etapami, z których każdy rozpoczyna się od wielkiego wynalazku. Oto najważniejsze etapy w dziedzinie chemoterapii już po wynalezieniu salwarsanu:
1934 r. — wynalezienie sulfamidów przez lekarza DOMAGKA i chemików MIETZSCHA i KLARERA (Niemcy) oraz przez małżeństwo TREFOUEL (Francja) w 1935 r.
1938 — 1940 r. — wyodrębnienie i zastosowanie penicyliny — FLEMING i FLOREY (Wielka Brytania).
Penicylina okazuje się pod niektórymi względami idealnym środkiem chemoterapeutycznym, silnie hamuje wzrost pewnych bakterii, natomast jest wcale lub prawie wcale nie toksyczna dla ludzi i zwierząt. Selektywność działania penicyliny wyraża się jednak i w innym niepożądanym kierunku: działa ona tylko na bakterie należące do grupy tzw. „Gram-dodatnich“ (farbujących się pewnymi barwnikami), natomiast nie działa na bakterie „Gram-ujemne“ (nie farbujące się).