Szliśmy z mężem opustoszałym molo Sopotu. Rozmawialiśmy z przejęciem o urokach tej miejscowości właśnie wiosną gdy morze jest równie piękne jak w lecie i gra znacznie większym bogactwem barw, gdy wszędzie jest cicho, spokojnie.
— Mam syna — rozległ się naraz tuż nad naszymi uszami triumfalny okrzyk. Spojrzeliśmy. Przed nami … Czytaj dalej