Jak odkryto witaminy?
Witaminy odkrył polski uczony Kazimierz Funk. On też wprowadził nazwę „witamina“.
Nie ustalono dotychczas budowy witaminy „hum“, której genezę i objawy tak pięknie opisał prof. humorologii K. Rudzki w swoim artykule pt. „Pochwała uśmiechu“. Znamy natomiast budowę wielu innych witamin. Zagadnienie witamin — to zagadnienie racjonalnego odżywiania.
Przy końcu zeszłego stulecia zdawało się, że sprawa odżywiania została całkowicie rozwiązana. Uczeni ówcześni, zajmujący się sprawami odżywiania, chętnie porównywali organizm człowieka z maszyną parową, która dostarczony jej węgiel spala i zamienia na energię kinetyczną.
Klasyczna fizjologia ujmowała sprawę odżywiania w ten sposób, że dla podtrzymania objawów życia u człowieka potrzeba tylko odpowiedniej ilości paliwa. Dla dorosłego mężczyzny potrzebna ilość paliwa odpowiada ok. 3 000 kalorii. Tę ilość kalorii dostarczają organizmowi węglowodany (cukry), tłuszcze i białka, podane w odpowiednim stosunku. Stosunek ten to: około 400 g węglowodanów (każdy gram daje ok. 4,1 kalorii), 100 g tłuszczu (9,3 kał.) i 100 g białka (4,1 kał.).
Poza tym do normalnego funkcjonowania organizmu potrzebne są jeszcze minimalne ilości soli i woda.
Gdy już liczby te ustalono, gdy poznano zmiany, jakim muszą one ulegać w czasie pracy, spoczynku, snu itp., zdawało się, że do zagadnienia dietetyki nic już dodać nie można.
Lecz nauka nigdy nie spoczywa na laurach i przeciw tym ustalonym kanonom zaczęły podnosić się głosy krytyki. Chemicy, lekarze, biolodzy zaczęli dowodzić i swoje dowodzenia popierać eksperymentami, z których wynikało, że aby pożywienie było pełnowartościowe, poza wymienionymi wyżej podstawowymi produktami musi zawierać także pewne, nieznane wówczas, dodatkowe czynniki odżywcze. Brak tych czynników wywołuje w organizmie takie schorzenia jak: krzywica, szkorbut (gnilec), beri-beri, kurza ślepota, pellagra, anemia i inne.
I tu widzimy jeden z najwspanialszych triumfów chemii, która w przeciągu kilkudziesięciu lat zdołała nie tylko odkryć te niezbędne czynniki odżywcze, nie tylko ustalić ich budowę i własności, lecz rywalizując zwycięsko z matką naturą większość tych związków odtworzyć syntetycznie.
A jak to zaczęło się — opowiem.
Już w dawnych, dawnych latach, bo na 2000 lat przed Chr., a wśród Chińczyków nawet wcześniej, notowane są wzmianki o chorobie zwanej beri-beri. Choroba ta występuje najczęściej wśród ludności żywiącej się ryżem, a więc we Wschodniej Azji i na Malajach. Do mniejszych ognisk zaliczyć należy Afrykę i Amerykę Południową, szczególnie Brazylię. Głównymi objawami tej choroby — to nerwobóle, osłabienie i porażenie mięśni, zwłaszcza kończyn dolnych. Etiologia tej choroby była zagadką do ostatnich prawie lat ubiegłego stulecia.
Z prac ówczesnych badaczy godną uwagi jest praca Takaki, dyrektora japońskiej marynarki. Podaje on, że w latach 1378 — 1883 na każde 1000 marynarzy — 323 zapadało na beri-beri. Głównym pożywieniem tych marynarzy był polerowany ryż i ryby. Takaki studiując dietę i zdrowotność marynarzy japońskich i angielskich doszedł do przekonania, że przyczyną beri-beri u Japończyków jest złe i jednostronne odżywianie. Takaki postanowił radykalnie zmienić dietę żeglarzy japońskich. Skutek był natychmiastowy; nowy sposób odżywia, nia spowodował całkowity prawie zanik beri-beri w marynarce japońskiej.
Tu trzeba podkreślić, że głównym pożywieniem ludzi Wschodu jest ryż. Surowy ryż pokryty jest łuską. Ryż taki nie daje się przechowywać, łatwo pleśnieje i
szybko jest atakowany przez mole i szkodniki zbożowe. Ludność tubylcza oczyszcza ryż z łuski w bardzo prymitywny sposób, w ręcznych moździerzach. To oczyszczanie nie jest jednak całkowite, pewna część łuski pozostaje na ziarnie. Natomiast ryż przeznaczony na eksport lub do spożycia dla ludności miast oczyszczany jest w nowoczesnych młynach, łuska jest całkowicie usunięta i otrzymujemy piękne, białe ziarno ryżu, jakie spotykamy na naszych rynkach.
Epidemiologiczne obserwacje wykazały, że beri-beri rzadko występuje wśród ludności odżywiającej się ryżem oczyszczanym sposobem domowym. Natomiast epidemie beri-beri występują często wśród ludności miast lub wśród konsumentów ryżu polerowanego. I tak np. Vordermann podaje swoje spostrzeżenia, które zebrał w roku 1895 na wyspie Jawie. Badał on sposoby odżywiania i zdrowotność ok. 300.000 więźniów i otrzymał ciekawe dane. Wśród więźniów odżywianych ryżem białym, polerowanym przypadki beri-beri występowały 1 na 39 więźniów, gdy wśród więźniów odżywianych ryżem oczyszczanym sposobem domowym stosunek ten wynosi przeciętnie 1 : 10 000.